Organizacja pomocy dydaktycznych polonisty

Oprócz języka polskiego uczę również biologii. Z tym przedmiotem jest łatwiej – dział następuje po dziale, zatem nie ma możliwości, by włożyć budowę ssaków do segregatora z fotosyntezą. My, poloniści, mamy pod górkę – ogrom lektur, dziesięć części mowy, części zdania, ortografię, interpunkcję, style i wiele, wiele innych zagadnień, które musimy omówić. Na biologii raczej nie wraca się do tematów z młodszych klas, natomiast na języku polskim co roku powtarzamy to samo, dorzucając coś w pakiecie. Jak uporządkować te wszystkie materiały, by nie utonąć w morzu kserówek?

Podziel na kategorie

Pierwszą zasadą, jaką stosuję w swojej organizacji, jest podział materiałów na działy:

  • lektury 4-6,
  • lektury 7-8,
  • gramatyka, ortografia, interpunkcja,
  • formy wypowiedzi, egzaminy próbne, poezja i cała reszta.
    Gdy czegoś szukam, od razu wiem, do którego kosza mam podejść.

Im mniej, tym lepiej

Pakowanie wszystkiego do segregatorów jest kiepskim pomysłem. Jeśli włożysz każdą formę wypowiedzi do tej samej teczki, to albo będziesz za każdym razem dźwigać cały pakiet (chociaż potrzebujesz tylko kserówek np. z rozprawki), albo wyciągniesz to, co jest ci potrzebne – jednak z doświadczenia wiem, że raz zabrane materiały nie wrócą nigdy na swoje miejsce, a na koniec roku znowu na biurku straszyć będzie stos nieuporządkowanych kartek (zaraz obok polonistycznej wieży wstydu z książek „do przeczytania”). Jaki mam na to sposób? Używam skoroszytów. Są węższe i lżejsze od segregatorów (mój kręgosłup na starość mi za to podziękuje).

  1. Każdy arkusz próbny wkładam do jednego skoroszytu, a następnie umieszczam w segregatorze .
  2. Formy wypowiedzi układam w ten sposób, że większe (np. rozprawka) mają osobne teczki, ale np. opis postaci i charakterystykę wkładam do jednej.
  3. Części mowy – jak wyżej – układam osobno (np. rzeczowniki), ale przysłówki i przyimki omawiam razem, więc znajdą się w tej samej teczce. Imiesłowów nie łączę z czasownikiem, bo dotyka się ich dopiero w 7 klasie, więc nie widzę sensu, by zabierać je ze sobą do młodszej młodzieży.
  4. Składnię dzielę w tej sposób, że typy wypowiedzeń, części zdania, związki oraz wykresy zdań pojedynczych są w jednym skoroszycie, natomiast zdania złożone w osobnym. Słowotwórstwo i fonetyka to z kolei osobne teczki.
  5. Każda lektura znajduje się w innym skoroszycie, nawet jeśli jest to ballada (jednak „Pan Tadeusz”, „Quo vadis” czy mitologia nie mieszczą się w teczkach, więc są w segregatorach). Wiersze, których nie wymieniono z tytułu w podstawie programowej, przechowuję w segregatorze przeznaczonym do poezji (tam są też środki poetyckie).
  6. Osobne miejsce w moim sercu i biurze ma wszystko, co dotyczy II wojny światowej, zwłaszcza powstania warszawskiego (może dołączysz do projektu?). Materiały z tego zakresu zajmują osobną półkę.

Wewnątrz skoroszytu

Najczęstszym błędem nauczycieli jest wkładanie na przykład całego sprawdzianu (składającego się z kilku stron) do jednej koszulki. Kartki się mieszają i ostatecznie nie wiadomo, ile sztuk testu trzeba dokserować. Ponadto rosnąca kolejka do kserokopiarki buduje złowieszczy nastrój w sekretariacie. W jaki sposób zatem umieszczam notatki w skoroszycie?

  1. Konspekt/plan lekcji do jednej koszulki.
  2. Kserówka dla uczniów – wersja nauczycielska, wypełniona.
  3. Kserówka dla uczniów – pusta.
    Jeśli notatki dla młodzieży (lub sprawdziany) zajmują więcej niż jedną kartkę, to wersja nauczycielska jest zszyta i umieszczona w jednej koszulce, natomiast każda kartka w wersji uczniowskiej znajduje się w osobnej folii. Doskonale widzę wtedy, co rozdaję uczniom, nie muszę zaglądać do wnętrza koszulek i na pierwszy rzut oka mogę ocenić, ile egzemplarzy należy dodrukować.

Kopia zapasowa

Raczej nie zdziwi Was, jeśli napiszę, że podobny porządek mam na komputerze. Nie zliczę, ile utworzyłam folderów, ale dzięki temu odszukanie konkretnej notatki zajmuje mi chwilę. Mam też kopię zapasową – pamiętajcie o tym, bo komputer może zastrajkować w każdej chwili. Warto wykorzystać do tego bezpłatny dropbox.
Spodobał Wam się mój sposób segregowania materiałów dydaktycznych? Dajcie znać, jeśli macie swoje sprawdzone patenty na organizację – może ktoś się zainspiruje!

Podobne posty

Dodaj komentarz