Jak (staram się) pokolorować szkołę?

Lekcje języka polskiego to brama do całego świata

Wiecie, za co najbardziej kocham nauczanie języka polskiego? Można na zajęciach poruszyć dosłownie każde zagadnienie. W zasadzie lekcje języka polskiego to brama do całego świata. Punktem wyjścia do rozmowy, wymiany doświadczeń czy tworzenia form wypowiedzi może być dowolne zagadnienie. Zainspirowana książką Jakuba Tylmana pt. „Jak pokolorować szkołę” chciałabym podzielić się z Wami wspomnieniami z mojej belferskiej pracy.

Dziennikarska przygoda

Edukacja polonistyczna ma na celu przybliżenie uczniom świata kultury. W materiałach od wydawnictw pojawiają się barwne plansze dotyczące pracy aktorów czy dziennikarzy. Zamiast jednak pracować wyłącznie z podręcznikiem, warto stworzyć młodzieży przestrzeń do bliskiego, bezpośredniego kontaktu z daną tematyką, dążyć do edukacji przez doświadczanie. Ponieważ porzuciłam plany dziennikarskie na rzecz pracy z dziećmi, postanowiłam przybliżyć uczniom tę profesję. Przez jakiś czas tworzyliśmy  za pośrednictwem strony Junior Media szkolną gazetkę „Stefanek” (jako że patronem naszej szkoły jest Stefan Wyszyński). Z takim zaangażowaniem i uśmiechem na twarzy, jaki miałam przyjemność oglądać, nigdy nie powstało zwykle wypracowanie na lekcji – gwarantuję. Mali dziennikarze z ochotą przeprowadzali wywiady oraz relacjonowali szkolne wydarzenia. Jednak nie samym pisaniem człowiek żyje – istnieją również inne typy dziennikarstwa. Wykorzystałam fakt, że w naszym mieście funkcjonuje lokalne Radio Nakło. Nawiązaliśmy kontakt i regularnie uczestniczyliśmy w audycjach „Mali na fali” prowadzonych jeszcze przez fantastyczną Ksymenę Lizoń. W ramach akcji „Jak nie czytam, jak czytam” grupa konkursowa przeprowadziła nawet miejską ankietę dotyczącą czytelnictwa – dziewczyny biegały po rynku z mikrofonem jak zawodowe dziennikarki! Udało się nam również pojechać do Telewizji Polskiej w Bydgoszczy, aby na żywo zobaczyć, jak wygląda praca po drugiej stronie kamery. Odwiedziliśmy również gmach redakcji Gazety Pomorskiej, po którym oprowadził nas redaktor Maciej Myga. Myślę, że niejednemu uczniowi zamarzyła się praca dziennikarza!

Aktorstwo od kuchni

Mówi się, że im większe miasto, tym większe możliwości. Poniekąd jest to prawda, bo miejsca związane z kulturą są na wyciągnięcie ręki. Pracując w miasteczku lub na wsi wymaga to przynajmniej zorganizowania wycieczki. Jakub Tylman napisał jednak, że „Niemożliwe nie istnieje!”. Dodam od siebie, że zwłaszcza teraz, gdy po edukacji zdalnej możemy łączyć się cyfrowo z dowolnym miejscem na Ziemi. Ewidentnym plusem pandemii jest to, że nauczyliśmy się korzystać z dobrodziejstw nowoczesności.

Świat widziany za ekranem monitora lub telefonu zawsze powoduje u uczniów przyspieszone bicie serca. Spotkać „na żywo” aktora, piosenkarza lub youtubera – to byłoby coś! Postanowiłam zatem zaprosić na swoją lekcję on-line pana Artura Barcisia, by osobiście opowiedział dzieciom, jak od kuchni wygląda praca na scenie teatru lub przed okiem kamery. Było tak ciekawie, że na lekcję – z własnej woli! –  przybyli również rodzice moich uczniów.

Czytelnicza niespodzianka

Pandemia zebrała też straszne żniwo w postaci problemów psychicznych młodzieży. Aby odrobinę umilić dzieciom przymusową izolację, co czwartek organizowałam czytelniczy wieczór – łączyliśmy się przez ZOOM-a, by wspólnie pochylić się nad wybraną książką (która nie należała do kanonu lektur obowiązkowych). Jedną z pozycji była „Dynastia Miziołków” pani Joanny Olech. Z okazji Dnia Dziecka planowałam zrobić dzieciom prezent i zaprosić na wieczorek autorkę książki – niestety przestrzeń cyfrowa spłatała mi figla, bo moja wiadomość trafiła do spamu. Na szczęście po jakimś czasie pani Joanna odezwała się i przygotowała dzieciom video-niespodziankę – specjalnie dla nich przeczytała fragment „Dynastii Miziołków”. Nagranie zamieszczam poniżej:

Polski „na sportowo”

Nie każdy nauczyciel lubi pracować z klasami sportowymi, które są głośne i żywiołowe. Ja na szczęście – jak na gadułę przystało – cenię sobie energię oraz kreatywność, jaką sportowcy wnoszą na lekcje. Staram się też poznawać zainteresowania uczniów, by wplatać je na swoje lekcje (np. pasjonaci gry „Minecraft” tworzyli w ramach projektu gród Mirmiła z komiksu „Kajko i Kokosz”). Wśród moich „Ficiaków” (taki pseudonim zyskała klasa sportowa, która mnie z kolei mianowała wicewychowawcą) wielu uczniów planowało karierę sportową, z czego część chciała wiązać przyszłość z wioślarstwem. Jak połączyć to z językiem polskim? Komu warto zaproponować uczestnictwo w lekcji, by młodzież mogła przeprowadzić wywiad i jednocześnie wyciągnąć z niego jak największą wartość dla siebie? Zaprosiłam zatem wraz z wychowawcą klasy na lekcję on-line Monikę Chabel – wioślarkę, brązową medalistkę igrzysk olimpijskich. Młodzież dokładnie poznała etapy jej ścieżki zawodowej oraz blaski i cienie, które stoją za sukcesem sportowym. Nikt lepiej nie odpowiedziałby na pytania nastolatków niż osoba, która sięgnęła ich marzeń.

Uniwersytet w podstawówce

O ekologii trzeba rozmawiać – nie tylko na lekcjach geografii i biologii. Nasza szkoła regularnie bierze udział w Tygodniu Edukacji Globalnej, organizując wtedy Dni Edukacji Ekologicznej. Pierwszą edycję wydarzenia – jeszcze przed pandemią – zorganizowaliśmy z przytupem. Zaprosiliśmy przedstawicieli środowisk naukowych, by na jeden dzień szkolna aula zamieniła się w akademickie audytorium. Konferencja dla dzieci została objęta honorowym patronatem pana prof. dr. hab. Jana Pikula – JM Rektora Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz pani prof. dr hab. Grażyny Odrowąż-Sypniewskiej, Prorektora ds. Collegium Medicum w Bydgoszczy. Wydarzenie zostało również objęte patronatem Fundacji Dzika Polska, bydgoskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Botanicznego,  Stowarzyszenia „Partnerstwo dla Krajny i Pałuk” oraz Stowarzyszenia Ekologicznego Ziemi Nakielskiej OIKOS. Partnerem wydarzenia był też Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od rana do późnego popołudnia wszystkie klasy brały udział w prelekcjach  wykładowców uniwersyteckich oraz przedstawicieli środowisk proekologicznych. Goście omówili z dziećmi problem zanieczyszczeń środowiska oraz jego wpływ na życie ludzi i zwierząt. Dzieci poznały sposoby dbania o środowisko na co dzień, a nawet dowiedziały się, jakie rośliny rosnące na łące są jadalne. Organizacja takiego przedsięwzięcia to nie lada wyzwanie, ponieważ harmonogram wystąpień był wnikliwie zaplanowany. Kto – oprócz trzech nauczycieli (pozdrawiam Pawła i Ewelinę) – był odpowiedzialny za powodzenie całego przedsięwzięcia? Oczywiście uczniowie, a konkretnie wspomniane Ficiaki, które z dumą nosiły plakietki organizatorów i zadbały o to, by prelegenci bez problemu trafili do auli, rozgościli się w salce przed wystąpieniem czy skosztowali poczęstunku. Młodzież podzieliła się na grupy, a każda z nich była za coś odpowiedzialna. Dopilnowanie, by konferencja się powiodła, było dla nich niesamowitą lekcją organizacji oraz savoir-vivre’u.

Na polskim przez świat

Gdy w czasie pandemii niemożliwe było podróżowanie, w ramach świetnej inicjatywy „Zaproś mnie na swoją lekcję” odbyłam z uczniami niejedną zagraniczną wycieczkę on-line. Po Sri Lance klasę 4a oprowadziła pani Małgorzata Kusz – nauczycielka plastyki. Młodzież zwiedziła buddyjskie świątynie, poznała wiele egzotycznych owoców, podziwiała piękne krajobrazy…  Dzieci dowiedziały się też tego, że obowiązują tam trzy języki urzędowe: syngaleski, tamilski i angielski – znalazły zatem motywację, by uczyć się języków obcych. Wraz z panią Justyną Robakowską zwiedziliśmy też parki narodowe w USA. Klasa podziwiała przedstawicieli roślin i zwierząt oraz piękne krajobrazy, jednak największe wrażenie zrobiły na nich sekwoje – najwyższe drzewa na świecie. Wirtualne wycieczki stały się pretekstem do ćwiczenia m.in. form wypowiedzi – tworzyliśmy podziękowania dla naszych gości.

Na zakończenie

Ponownie posłużę się cytatem Jakuba Tylmana: „To, co w pierwszym momencie wydaje się niemożliwe, może być w zasięgu ręki”. Warto pomyśleć, jakimi zasobami dysponujemy, jakie miejsca znajdują się w okolicy szkoły i jak można je wykorzystać na rzecz edukacji. Ludzie lubią kontakt z dziećmi.  Uczniowski uśmiech sprawia, że społeczeństwo chętnie angażuje się w działania lokalnej szkoły. Pozwólmy sobie i dzieciom na odrobinę kreatywności, wyjdźmy poza lekcyjny schemat, a cel naszej pracy stanie się bardziej osiągalny niż  podczas „przerabiania” szkolnego podręcznika.

#razempokolorujemyszkołę

Podobne posty

Dodaj komentarz